Po pastelach przyszła pora i czas na coś mocniejszego ;) Zatęskniłam za czerwienią i różem! Kiedyś, kiedyś, dawno temu zakupiłam patyczki pomarańczowego koralu i tak leżały... czekały na swoją chwilę ;) Koral jest bardzo delikatny i kruchy. Ten który kupiłam jest w 100% naturalny i nie barwiony. Obok tych pomarańczowych płomyczków znajdziecie cudny RUBIN, w kolorze dojrzałego wina, SZAFIR PADPARDSHA, SPESSARTIN czyli GRANAT w kolorze orange oraz ukochane TURMALINY! Obowiązkowa, mocna oksyda pięknie podkreśla mocne i żywe barwy minerałów.
Pozdrawiam serdecznie :)
Asia!
Piękne i takie energetyczne :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się z Ewą ... piękne i energetyczne :-) Ten pomarańczowy koral rzeczywiście jest cudny :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać,hmm...są ŚLICZNE! :)
OdpowiedzUsuńCudowne. Zapierają dech. :)
OdpowiedzUsuńOstre, pikantne, eleganckie - wspaniałe połączenie :) jak dla mnie papryczki :)
OdpowiedzUsuńCudowne - jak wszystkie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię o coś zapytać, ale nie mogę znaleźć na Twoim blogu adresu e-mail.
OdpowiedzUsuńwatraczjoanna@op.pl Przepraszam ze tak późno odpisuje, ale dopiero dzisiaj weszłam na bloga Czekam na wiadomość :)
Usuńzawsze mam problem z ujeciem ladnie takich nieksztaltnych minerałów jak te korale. Tobie swietnie to wychodzi!
OdpowiedzUsuńsą świetne!
OdpowiedzUsuńHii! I love love your earings! It's amazing! <3 What do you think if we followed eachother? Kisses
OdpowiedzUsuńFabulous earings.
OdpowiedzUsuńajjjj jakie one śliczne!!!
OdpowiedzUsuń